pozytywne rodzicielstwo

Witajcie u Mamy i Spółki

Dzień dobry! Witaj na moim blogu. Cieszę się, że jesteś ze mną!

Nawet nie wiesz jak drżą mi teraz ręce z ekscytacji! Tyle myśli, tyle pomysłów przelatywało w ostatnich miesiącach przez moją głowę, a wciąż brakowało impulsu, do zrobienia kolejnego kroku. Ale chwyciłam wreszcie byka za rogi i powiedziałam sobie: robię to. Na 100%.



Co mnie skłoniło do rozpoczęcia kolejnej (bo to nie pierwsza!) pisarskiej przygody?

Odkrycie w sobie mamy i bardzo optymistycznego nastawienia do macierzyństwa. Tylko i aż tyle. Mając świadomość jak wiele istnieje już świetnych blogów o rodzicielstwie, postanowiłam mimo wszystko dorzucić swoją cegiełkę, bo wydaje mi się, że w tej kwestii nigdy nie można powiedzieć zbyt wiele. Nie ma bowiem jednej recepty na sukces w wychowaniu dziecka, a każde doświadczenie może być wartościowe dla innych rodziców. Ja chciałabym się dzielić z Wami tym, co określam jako pozytywne rodzicielstwo.


Pozytywne rodzicielstwo

Zawsze wiedziałam, że chcę mieć dzieci. A w miarę układania sobie życia z mężem oboje nabieraliśmy przekonania, że dwójka maluchów to mało. Że chcemy mieć większą rodzinę. Bo rodzina to naszym zdaniem ogromna wartość. Nie przypuszczaliśmy jednak, że wraz z pojawieniem się Anastazji spłynie na nas aż tak wielkie uczucie miłości – tej rodzicielskiej. Dopiero wtedy zaczęło do nas docierać jak wiele znaczy być rodzicem. Każdego dnia dociera coraz bardziej, ale wiemy też, że długa droga jednak przed nami. Mimo tego, od początku naszej drogi jako rodziców, żyjemy z uśmiechem, pozytywnym nastawieniem i wierzymy, że to co dziecku pokazujemy, to dziecko zwraca z nawiązką. I chciałabym każdego dnia dzielić się tą radością. Bo przyznam szczerze, że trochę mam dość słuchania opinii, że wraz z pojawieniem się dziecka, życie się zmienia, coś się kończy, zamykają się pewne drzwi.


A ja uważam wręcz odwrotnie. Tak, dziecko zmienia życie i sprawia, że nabiera ono więcej kolorów, więcej radości w każdej minucie! Dziecko otwiera oczy, pokazuje piękno małych rzeczy, uczy nas jak doceniać świat i siebie nawzajem.


Ilu nas jest w tej maminej spółce?

Na razie jest nas trójka, ale jeśli Bóg da, chcemy mieć dużą rodzinę. I pewnie nie zawsze to rodzicielstwo przy większej gromadzie będzie takie różowe (teraz trochę takie jest, ale to pewnie przez te tony różowych ubrań, które dostaliśmy!), ale wierzymy, że mając pozytywne nastawienie i wspierając siebie nawzajem, będzie pięknie!